wtorek, 3 marca 2015

Kilka na prawdę wyjątkowych chwil...


Witajcie kochane !!!
 
 
Jak Wam mija końcówka zimy?
Ja jeszcze żyję rozgrzana ostatnim koncertem,
który okazał się być nieziemskim wydarzeniem.
Jestem pewna, że pozostanie w mej pamięci do końca życie.
I choć sama miałam obawy, że koncert Queen bez Freddiego może
okazać się rozczarowaniem to dziś jestem absolutnie szczęśliwa,
że mogłam wziąć udział w (być może) ostatniej trasie koncertowej
tych wspaniałych facetów.
Widowisko muzyczne, widowisko świetlne, wiele wzruszeń i sentymentalnych podróży.
Co do Adama na całe szczęście żadnym gestem ani słowem nie próbował
być Freddiem. Był sobą. Showmenem z krwi i kości
o wspaniałych możliwościach wokalnych. Fakt, ma swoją manierę
ale słuchając największych kawałków Queen w jego wykonaniu,
którym absolutnie podołał całkowicie o tym zapominałam.
A w dodatku potrafił pokazać niejednokrotnie jak wielkim szacunkiem
darzy cały zespół i jak wiele im zawdzięcza.
2,5 godziny grania, 30 kawałków. Niesamowite wydarzenie.
 
A tym, które chciałyby poczuć choć odrobinę wzruszeń
i wrażeń z tamtego wieczora, zapraszam do oglądnięcia :
 
 
 
 



J.
  
 
 
 
 


1 komentarz:

  1. "naprawdę" razem
    "na pewno" osobno
    Pozdrawiam. Justyna

    OdpowiedzUsuń