sobota, 22 października 2011

Poranna inspiracja


     Witam Was cieplutko!!


Korzystając dziś rano z faktu, iż mój kochany synek wolał się bawić tego ranka sam pobuszowałam trochę po wirtualnym świecie w poszukiwaniu inspiracji... Wśród baaardzo wielu zdjęć znalazłam to, które doszczętnie mnie w sobie rozkochało. Jest to kolejna sypialnia... ale jaka!! Począwszy od cudnego poddasza, które już samo w sobie daje cudowny klimat kończąc na świetnym pomyśle z czarno-białym mini baldachimem wszystko mi tu odpowiada. Mogłabym wziąć i zamieszkać w tej sypialni od zaraz :)




Dziś mam w planie odwiedzić parę sklepów. Ponieważ wnęka na kąt biurowy stoi od dwóch lat niezagospodarowana a na renowację biurka, które znalazłam okazyjnie na aukcji na razie nie mamy kasy muszę wymyśleć jakiś prosty i tani tymczasowy zamiennik. Mam pewnien pomysł ale nie wiem jak to w rezultacie wyjdzie. Obiecuję, że jeśli będzie to wyglądało sensownie to pokażę Wam co udało mi się zdziałać. A co do sypialni to mam ogromny problem z łóżkiem. Oczywiście podłożem problemu jak zwykle jest budżet choć nie do końca. Najchętniej wstawiłabym tam na razie najprostsze łóżko z Ikea (białe oczywiście) model Malm a jeszcze lepiej Brimnes ( nie ma tak szerokich rantów na około a u mnie każdy cm szerokości jest ważny) ale... niestety biel tych łóżek pozostawia wiele do życzenia. Ponieważ szafę mam śnieżnobiałą zastanawiam się czy nie będzie się to ze sobą gryzło. A czas tyka bo mąż się już zbuntował ;) i zapowiedział, że jak do tego weekendu czegoś nie znajdę to on pojedzie i kupi coś sam u szwedzkiego producenta. W sumie to rozumiem go doskonale bo ile można spać w salonie jak się ma sypialnię... Powiem Wam, ze mam ciężki orzech do zgryzienia z tą naszą sypialnią. No zobaczymy.Może coś wymyślę...


A tymczasem pozdrawiam Was serdecznie
i życzę sypmatycznej soboty !!

J.

5 komentarzy:

  1. Kooooochana! My w "salonie" śpimy i żyjemy, a z pomieszczenia na sypailnie zobiła sie pracownia (choć w naszej sytuacji myślę, że to plus)... tak mój Miły projektuje i wykonuje nasze łóżko- więc śpimy na kanapie.
    Piekną inspiracje znalazłaś i tak pomyślałam, że kwiatów mi w domu ostatnio brakuje :)

    pozdrawiam, a ponieważ już wieczór zapytam i jak zakupy??

    OdpowiedzUsuń
  2. Witaj Al. :)
    no widzę, że "problem sypialniany" jest dosyć powszechny. Chcieliśmy się tylko nacieszyć własną póki nie pojawi się kiedyś rodzeństwo Igorka ;)Co do zakupów to niestety załatwiłam mniej niż planowałam. Niestety okazało się, że w jednym z dużych marketów budowlanych nie ma tego czego szukam i muszę uderzyć nomen omen do... stolarza. Tak więc projekt kąta do pracy musi jeszcze trochę poczekać.
    Pozdrawiam Cię cieplutko :)

    Joasia

    OdpowiedzUsuń
  3. Ja chciałam sypialnie zanim pojawi się jakiekolwiek potomstwo.. bo potem pomieszczenie z automatu stanie nie królestwem dzidziusia, ale pracownia też fajna:)

    Jak masz jeszcze pół roku na załatwienie sypialni to poleciła bym mojego osobistego stolarza/projektanta, b o ile na cudze meble i łózka ma on czas, to na nasze nie bardzo :)

    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  4. Kochana jesteś Al.
    niestety pół roku nie mam, o łóżku do sypialni muszę zadecydować najszybciej jak się da...
    Znasz to powiedzenie na pewno SZEWC BEZ BUTÓW CHODZI ( to aprop Twojego M. ;))

    Joasia

    OdpowiedzUsuń
  5. jakbym potrafiła haftować to bym sobie taką makatkę w kuchni powiesiła z tym napisem :P:P

    OdpowiedzUsuń