czwartek, 18 sierpnia 2011

W oczekiwaniu...

                                                                    Witajcie!!

    Wielkimi krokami zbliża się nasz upragniony URLOP... W nocy z soboty na niedzielę wyjeżdżamy nad nasze piękne morze do Łeby :) Mały w przeciwieństwie do zeszłego roku jest już nie taki mały i bardziej świadomy i mam nadzieję, że spodoba mu się "trochę większa piaskownica"- byle tylko za dużo nie lało...
    Przed wyjazdem chciałam Wam pokazać biurko, które kupiłam na aukcji internetowej za niewielkie pieniądze. Niestety okazało się, że jeśli sami go nie podreperujemy to zrobić to może fachowiec , owszem, ale słono sobie za to policzy. Tak  więc stoi bidulek i czeka aż się zlitujemy i podejmiemy wyzwanie odrestaurowania go a przynajmniej doprowadzenia do stanu jako takiej używalności. A wtedy "wjedzie " długo oczekiwane do dużego pokoju gdzie wypełni straszącą na razie wnękę przeznaczoną na nasze domowe "biuro".


                      
                                          J.

2 komentarze:

  1. Udanego urlopu :))
    a co biureczkowi dolega??

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż, biurko cierpi na wszystkie możliwe dolegliwości jak przystało na kilkudziesięcioletni (a może kilkusetletni) mebel. A więc : mnóstwo śladów po kornikach, zabrudzone, niby miało być składane begwoździowo (kołki owszem są ) ale i parę gwoździ zalega co by się to kupy trzymało, blat trzeba by było przyciąć z każdej strony aby mogło wejść do wnęki i wogóle trzeba go oczyścić i poskładać do kupy :)
    No, to chyba by było na tyle (albo AŻ tyle) :)

    OdpowiedzUsuń